wtorek, 10 maja 2011

Dzień 7 - sprawozdanie

Na zakończenie drugiego tygodnia zmagań (6 maja) ponownie wszyscy uczestnicy dotarli do pracy pieszo lub rowerem.


Zapraszamy do lektury sprawozdań.

Grupa I (Urząd Miasta):

Pani Aleksandra (Szmaragdowa - Kowalska):
Droga do pracy zajęła mi jak zwykle około godziny. Trasa (Filaretów- Głęboka - Sowińskiego - Skłodowskiej - Krakowskie Przedmieście - Kowalska).

---

Pan Marcin (Sławin - Kowalska):
Podróż klasycznie rowerem tą samą trasą i powrót bez specjalnych
atrakcji.

---

Pan Bartłomiej (Kośminek - Kowalska):
Dojazd rowerem, trasa identyczna jak dzień wcześniej.

---

Pani Kinga (Kisielewskiego - Leszczyńskiego):
Dzisiaj wydreptałam stare ścieżki. Droga do pracy zajęła mi ok. 40 min., droga powrotna prawie 45 min. Miło się szło, pogoda coraz ładniejsza.
Warte wskazania jest, iż na całości drogi na trasie Mackiewicza - Ratusz nie ma ścieżek rowerowych, a ruch rowerów jest znacznie utrudniony. Pozostają wygodne buty.


Grupa II (Urząd Miasta):

Pani Katarzyna (Felin - Wieniawska):
Dziś do pracy przyjechałam jak zwykle rowerkiem do pracy dotarłam rowerem i znów ulubioną trasą Al. Witosa - Al. Solidarności – Wieniawska. Ulubioną, gdyż jest mało uczęszczana przez pieszych. W kilku miejscach jest sporo miejsca i spokojnie można wydzielić ścieżkę rowerową... Standardowo 40 min i jestem w pracy. Powrotną drogę pokonam w towarzystwie Kasi.
---

Pani Katarzyna (Kośminek - Wieniawska):
Do pracy przyjechałam rowerem trasą: Al.Witosa - Al. Tysiąclecia - Al. Solidarności. Jechałam chodnikiem, który przy Al. Witosa i Tysiąclecia jest dosyć szeroki i mało uczęszczany przez pieszych. Myślę, że dobrym pomysłem byłoby tam wydzielić drogę rowerową. Najgorzej było przejechać odcinek przy Witosa, gdzie nie ma chodnika- trzeba było jechać wzdłuż ulicy wydeptaną dróżką. Jechałam około 40 minut.

---

Pani Elżbieta (Sławinek - Wieniawska):
Dzisiejsza trasa do pracy bez żadnych nowości, no może trochę cieplej niż wczoraj i przedwczoraj co oczywiście przekłada się na komfort przejścia. A z powrotem do domu to już sama frajda bo w perspektywie weekend.

---

Pan Tomasz (Jastków - Wieniawska):
Dzisiaj tradycyjnie jechałem rowerem. Trasa również tradycyjna. A że było trochę cieplej niż wczoraj i przedwczoraj polar zamieniłem na bluzę, nie rezygnując jednak z rękawiczek. Jechało mi się dzisiaj w piłkę na Orliku a po południu z powodu silnego wiatru wiejącego prosto w twarz. Przynajmniej tak to sobie wytłumaczyłem. Z ciekawostek to rano na ul.Gen. Ducha mijałem najprawdopodobniej wypadek z udziałem rowerzysty (rower leżący w poprzek na chodniku, obok samochód osobowy i samochód policyjny). Co ciekawe po południu na serwisówce Willowej na wysokości Ogrodu Botanicznego widziałem identyczną sytuację - rower, jednak tym razem nie przewrócony a obok samochód osobowy i policja (?) Zdjęć tym razem nie zrobiłem, bo bateria w telefonie na to nie pozwoliła. wyjątkowo ciężko- rano chyba z powodu zmęczenia wczorajszą wieczorną grą


Grupa III (Urząd Miasta):

Państwo Elżbieta i Waldemar (Felin - Narutowicza/Rynek):

Czas przejazdu: 40 minut.
Znowu ranek w drodze do pracy (foto1).
Dzisiaj opis fragmentu trasy od ronda pod Galą do Rynku Starego Miasta. Przemieszczanie się aleją Unii Lubelskiej o poranku bywa bardzo wygodnie i bezpieczne, o ile korzysta się z chodnika. Ograniczenie szybkości do 70 km/h na jezdni nie zawsze bywa respektowane, o czym świadczą radary zamontowane w obydwu kierunkach jazdy. Najpierw chodnik po prawej stronie alei (foto2) a potem po lewej stronie (foto 3).


Następnie kamienistą drogą obok Cariatsu aż do ul. Misjonarskiej (foto4). Wielokrotnie spotkaliśmy tu biesiadujących mieszkańców, którzy czasami zagrzewali nas darmowym dopingiem do wydajniejszej jazdy pod górę. Teren wokół, delikatnie mówiąc, nie należy do czystych. Zaobserwowaliśmy tu pewną prawidłowość. Regularnie znajdowaliśmy różne elementy garderoby, od krawiectwa ciężkiego po lekkie, od dzianiny po jeans, czasami opakowania po nieznanych lekarstwach. Dziś można było podziwiać w blasku porannego słoneczka parę dziecięcych butów narciarskich (foto5). Czyżby beneficjenci Caritasu, tak krótko cieszyli się darami, czy też dary nie są na miarę potrzeb i oczekiwań?

Od ulicy Misjonarskiej pod Katedrę wjeżdża się wygodnie, choć ostro, obok Pałacu Biskupiego małym odcinkiem ścieżki rowerowej (foto6). Można poczuć, że Lublin jest miastem górskim.







---

Pani Celina (Węglin - Wieniawska):
Dziś wyruszyłam rowerkiem o 7:05 (niestety robienie zdjęć po drodze sprawiło, że w windzie byłam o 7:35...). Przy tej okazji dziękuję towarzyszowi moich porannych przejażdżek (foto), który pomaga mi radzić sobie z rowerem tam gdzie potrzeba męskiej siły :) Słońce grzało dziś od samego rana, więc przyszła mi ochota na ściganie się z trolejbusem ;) pozdrawiam przy tej okazji Pana Waldemara z mojej grupy, też jestem fanką trajtków, (ze wzruszeniem wspominam zwłaszcza te stare "ziutki", które pamiętam z dzieciństwa) mijam ich codziennie po drodze bardzo dużo i bardzo lubię za to, że nie zieją na mnie spalinami.
Zaciekawiło mnie po drodze, jak to się stało, że zniknęła nazwa ulicy Spadochroniarzy... (foto)
W Parku Saskim miałam spotkanie z traktorkiem zdmuchującym liście z alejek, na szczęście mnie nie zdmuchnął ;)
Wracając doświadczyłam na ul. Radziszewskiego tego o czym niektórzy już pisali, włączania się do ruchu przez zaparkowany samochód wprost na jadącego rowerzystę...
Poza tym droga jak zwykle bez problemu, koło Rakiety... :) zdążyłam tuż przed deszczem :)
pozdrawiam całą moją grupę, sławną dzięki teleexpresowi na całą Polskę! wygramy na pewno!







---

Pan Waldemar (Zimowa - Leszczyńskiego):
Jestem już w pracy, dzisiaj nie tak zimno jak wczoraj, ale dachy i łąki były jeszcze o godz. 6:30 zaszronione. Wiatr również mniejszy, więc mniej zmęczony dojechałem do pracy. Jak zwykle rower wyprowadzam z mieszkania o godz. 6:30, jadę wzdłuż Alei Witosa, Tysiąclecia i Solidarności, na Leszczyńskiego na stanowisku pracy byłem już o 7:00 i tak od wielu lat, codziennie. Przyzwyczajenie, a może coś więcej, bo jest w jeździe rowerem to coś, co sprawia, że życie ma jeszcze jedną ciekawą stronę.


Grupa IV (Urząd Wojewódzki):

Pan Sławomir (Kośminek - Spokojna):
Urlop.

---

Pani Joanna (Czwartek - Spokojna):
Trasa z domu (ul. Czwartek) do pracy (ul. Spokojna) jak zwykle.
Dziś już trochę cieplej. Na ul. Chmielnej samochody tarasują chodniki. Na wąskim odcinku ul. Chmielnej od ul. Ogrodowej w stronę Prokuratury Rejonowej jest zakaz wjazdu nagminnie lekceważony przez kierowców. Ul. Chmielna pomimo małego ruchu jest mało przyjazna dla pieszych.
Czas przejścia 23 minut.

---

Pani Danuta (Daszyńskiego - Spokojna):
Dojazd rowerem.

---

Pani Justyna (Biedronki - Spokojna):
Brak raportu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz