środa, 4 maja 2011

Dzień 4 - sprawozdanie

Po czterech dniach trwania konkursu wszyscy uczestnicy ponownie dotarli do pracy bez emisji CO2. Przy okazji kolejnego zgłoszenia w sprawie problemów parkingowych przy TP SA na Chodźki z pewnością spróbujemy zachęcić włodarzy obydwu budynków do wykonania bezpiecznych parkingów rowerowych.

Zapraszamy do lektury.

Grupa I (Urząd Miasta):

Pani Aleksandra (Szmaragdowa - Kowalska):
Urlop.

---

Pan Marcin (Sławin - Kowalska):
Dzisiaj klasyczna już dla mnie trasa: Al. Warszawskie, Krakowskie Przedmieście i Podwale. Bez atrakcji po drodze. Czasu tym razem nie mierzyłem ale pewnie tez będzie ok. 25 minut.
Wracam ta sama trasą.

---

Pan Bartłomiej (Kośminek - Kowalska):
Dzisiaj przejeżdżałem rowerem przez Park Bronowice, zauważyłem mnóstwo porozbijanych butelek (łatwo przebić dętkę).

---

Pani Kinga (Kisielewskiego - Leszczyńskiego):
dom praca - 6.50 - 7.35
praca - dom - 14.50 - 15.28



Grupa II (Urząd Miasta):

Pani Katarzyna (Felin - Wieniawska):
Do pracy dotarłam rowerem i nim wracam. Dziś wybrałam trasę Al. Witosa - Al. Solidarności - Wieniawska, a drogę w Felina pokonałam w 40 min. Trasę pokonałam chodnikiem i ścieżkami, gdyż nie ryzykuje jazdy obok samochodów.

---

Pani Katarzyna (Kośminek - Wieniawska):
W piątek poza urzędem.

---

Pani Elżbieta (Sławinek - Wieniawska):
W załączeniu przesyłam zdjęcie z najpiękniejszego odcinka mojej drogi do domu z Ogrodu Saskiego. A swoją drogą czy alejki parkowe służą tylko pieszym czy również rowerzystom? Może powinny być poszerzone i dostosowane do obu grup użytkowników?
[Odp: teoretycznie chyba tylko pieszym ale w praktyce któż to wie... Były plany budowy drogi rowerowej przez Ogród Saski, ale ostatecznie z niej zrezygnowano]



---

Pan Tomasz (Jastków - Wieniawska):
Dzisiaj pokonałem moją trasę w rekordowym tempie, niewiele ponad 20 minut.Oczywiście rowerem. Zawsze jeżdżę szybko, więc byłem pewien, że nic więcej już nie jestem w stanie na tym odcinku wycisnąć. A wszystko dzięki dziennikarzowi Radia TOK FM, który niewiele przed moim wyjazdem do pracy poprosił o wywiad jeszcze przed pracą. Ponieważ czas rano mam zaplanowany niemal co do sekundy to musiałem coś nadrobić na trasie. 
Z ciekawostek to dodam, że ruch w mieście wyraźnie się wzmógł w porównaniu do dni poświątecznych. Z powrotem wyjeżdżałem z Wieniawskiej w deszczu, po czym na Sławinku wjechałem nagle w strefę suchą (ciekawe uczucie) i już do samego domu nie padało. Kiedyś wracałem rowerem w tą słynną burzę, kiedy wiatr wyrywał drzewa, jednak wówczas kulminację przeczekałem w sklepie w Marysinie.
Pracowity, rowerowy tydzień zakończyłem na sportowo, pograłem wieczorem 1,5 godz w piłkę nożną a następnie ponad godzinę pływałem w basenie i relaksowałem się w jakuzzi i saunie. Poza redukcją emisji CO2 jest kolejny plus akcji. Kondycja szlifowana na rowerze procentuje na boisku.



Grupa III (Urząd Miasta):

Państwo Elżbieta i Waldemar (Felin - Narutowicza/Rynek):

Znowu gotowi do drogi jak co dzień(foto1).
Dziś opisujemy fragment trasy, która była tematem naszego raportu wczorajszego, ale pokażemy ją z modyfikacjami. Wczoraj przemieszczaliśmy się lewą stroną ul. Męczenników Majdanka a dziś pojedziemy stroną prawą.


A więc od ul. Grenadierów i pętli MPK w kierunku centrum możemy wyróżnić następujące etapy:


1. do ul. Lucyny Herc – są doskonałe warunki do budowy ale brak ścieżki rowerowej (foto2),
2. do ul. Władysława Grabskiego – są doskonałe warunki do budowy ale brak ścieżki rowerowej (foto3),
3. do ul. Krańcowej - są doskonałe warunki do budowy ale brak ścieżki rowerowej (foto4),
4. do ul. Lotniczej - są doskonałe warunki do budowy ale brak ścieżki rowerowej (foto5).

Nic dodać, nic ująć. Są warunki do budowy ścieżki w długim ciągu, od pętli MPK do ul. Lotniczej, od której zaczyna się istniejąca ścieżka rowerowa. Na skrzyżowaniu z ul. Krańcową nastąpiłoby przecięcie ze ścieżką przy tej ulicy. Dla nas, jeżdżących do pracy od marca do października i dłużej, marzenie.


Niestety, nie widać takiej trasy na żadnych planach rozbudowy tras rowerowych w Lublinie.

Powrót do domu po pracy, tradycyjnie razem, ul. Męczenników Majdanka w kierunku Felina.




---

Pani Celina (Węglin - Wieniawska):
W dniu dzisiejszym trasę al. Kraśnicką pokonałam bardzo sprawnie, chyba w 25 minut, praktycznie zielona fala świateł i ciągle jeszcze niewielu pieszych (z niepokojem czekam na koniec tego dłuuuuuuuuuuugiego weekendu, kiedy wróci sytuacja z początku kwietnia). Mijam wielu rowerzystów uśmiechniętych nierzadko :). Polecam wszystkim Park Saski tak rano na wiosnę, zielone drzewa, słońce przebija się między gałęziami eh... ale trzeba do Urzędu. Dopiero jadąc w stronę Urzędu przekonałam się, choć wydawało mi się, że znam Park Saski, że niektóre zjazdy są naprawdę ekstremalne ;), nachylenie prawie 90 stopni, ale trochę emocji z rana wpływa pozytywnie na obudzenie się, dzisiaj widziałam jak służby sprzątające "zdmuchiwały" wszystko z alejek i chwała im za to, bo naprawdę jest czysto! Najgorsze są schody tuż za urzędem, ale jeszcze je pokonam! 
Drogę powrotną znów przez LSM wybrałam, najciekawiej jest przez ul. Sowińskiego przejechać, gdy chodzę pieszo wybieram kładkę nad ulicą, ale rowerem nie wjadę na schody. Tutaj jest ciężko wszystkim, bo szczególnie samochody muszą wyjeżdżając z ul. Radziszewskiego właściwie "wbijać się"
na ul. Sowińskiego - tutaj można liczyć tylko na uprzejmość innych uczestników ruchu drogowego, bo inaczej wyjechanie w stronę LSM-u byłoby niewykonalne. Potem przez Park Akademicki i aż do wąwozu przez ul. Zana, w wąwozie widać jak rozkwita wszystko wiosną! Potem przez środek ogródków działkowych i ul. Ułanów do domu. Zdążyłam tuż przed deszczem :) Na zdjęciu poranne odbicie w drzwiach klatki schodowej (tak dla odmiany) i miejsce garażowania mojego roweru (od niedawna doceniłam rurę, która jest przed drzwiami mieszkania.




---

Pan Waldemar (Zimowa - Leszczyńskiego):
Dojechałem jak zwykle rowerem.


Grupa IV (Urząd Wojewódzki):

Pan Sławomir (Kośminek - Spokojna):
Dzisiejszą trasę: Olchowa-Elektryczna-Długa-Fabryczna-Rondo Lubelskiego Lipca-Rusałka-Mościckiego-plac Balickiego-Hempla-3 Maja-I Armii -Ewangelicka-Spokojna; udało mi się przemierzyć bez żadnych niebezpieczeństw. Na wszelki wypadek wybrałem dzisiaj przejście przez rondo od strony trasy zielonej i 1 Maja.Czas ciągle ten sam- 39 minut.

---

Pani Joanna (Czwartek - Spokojna):
praca - dom

Trasa: ul. Spokojna, ul. I Armii WP, Pl. Litewski, ul. Krak.Przedm. (zakupy w dwóch sklepach), ul. Świętoduska, ul. Lubartowska, Al. Tysiąclecia (zakupy w hali NOVA), ul. Nadstawna, ul. Szkolna ul. Czwartek (dom). Czas przejścia ok. 1 godziny- zakupy w kilku sklepach.
Okolice dworca PKS, hali NOVA i ul. Ruskiej są jednymi z najohydniejszych miejsc w Lublinie, pomimo wspaniałego sąsiedztwa Zamku, Starego Miasta, wzgórza Czwartek, Cerkwi. Powinna to być wizytówka miasta a jest wielki śmietnik, dworzec i NOVA oblepione straganami z przeróżnym badziewiem, pełno handlarzy papierosów z przemytu i walające się wszędzie śmiecie. Staram się unikać tych miejsc, wolę iść dłuższą drogą, ale czasem zez względu na zakupy przechodzę tamtędy i za każdym razem żal, że te miejsca zostały tak zdegenerowane.


---

Pani Danuta (Daszyńskiego - Spokojna):
Trasa identyczna jak dnia poprzedniego i tego się będę trzymać. Wydaje mi się bardziej bezpiecznie - staram się omijać ruchliwe ulice a i możliwość zakupu świeżutkich nowalijek na targu jest kusząca.

---

Pani Justyna (Biedronki - Spokojna):
W czwartek i piątek szłam i wracałam najdłuższą z możliwych tras, jest to zarazem ostatnia wypróbowana przeze mnie trasa ( wracam z pracy na piechotę okrągły rok, tylko to tak między nami ;)). Więc wygląda to tak: Tatarakowa - Filaretów - Zana - Nadbystrzycka - Chopina - Spokojna, czas trwania spaceru jest ok. 20-30 minut dłuższy niż w przypadku obu pozostałych tras, jeśli chodzi o utrudnienia dla pieszych, to po pierwsze - przejście vis a vis Kościoła przy Politechnice - wydaje mi się, że powinny być tam światła - auta pędzą i trzeba wymusić przejście, co nie jest do końca bezpiecznie (jeden się zatrzyma, drugi nie), reszta wydaje się ok. Chociaż ulica Zana prowadząca od Filaretów w dół (zakończenie przy siłowni Paco) powinna mieć więcej przejść ze względu na starszych ludzi, mnie to absolutnie nie przeszkadza,bo szybko chodzę no i nie mieszkam na osiedlu np. przy ulicy Rzeckiego, zauważyłam ,że ludzie przechodzą bez pasów czy świateł (nie myśląc, że mogą narobić sobie i komuś "bidy" ;)).

1 komentarz:

  1. Polecam na skrzyżowaniach gdzie planujemy jechać w lewo, najpierw skręcić w prawo, później do środka jezdni i nawrócić przy sposobności.
    Często ten sposób będzie szybszy niż czeka nie na możliwość skrętu w lewo.

    Mnie dziś kierowca złowróżbnie pomachał, gdy mijałem go w korku, kiedy próbował 'wbić się' w ruszający sznur aut.

    Rower przypinamy ZAWSZE ZA RAMĘ i najlepiej jedno koło. Nigdy za samo jedno koło.

    U mnie o dziwo czas przejazdu przez Kunickiego i Diamentową jest taki sam, Kunickiego można wybrać w zimne i wietrzne dni, gdyż zapewnia większą ochronę. Przez Diamentową jest mniej świateł, ale bardziej wieje w drodze na Politechnikę.

    Pozdrawiam towarzyszy :-)

    OdpowiedzUsuń